Na początek Wam trochę ponarzekam, a czemu nie. Dzisiaj jest 1 kwietnia- to na pewno wiecie. Na szczęście nikt nie zrobił mi żadnego żartu. Bardzo łatwo daje się nabrać i wkręcić (a Wy daliście się wkręcić?), więc jest dobrze, ale to nie ważne. Wychodzę sobie z kąpieli, patrzę przez okno i co widzę? Śnieżycę! Jeszcze gdybym mieszkała w górach to może bym zrozumiała, ale tak nie jest. Śnieg w kwietniu i to po raz kolejny w ciągu ostatnich dni- porażka. Mam nadzieję, że w nocy go nie dopada, a ten co jest roztopi się.
Dzisiaj jest dla mnie ważny dzień, gdyż dokładnie dwa lata
temu powstał ten blog. Strasznie dziwnie się czuję, kiedy o tym myślę. Uświadomiłam sobie ile to jest czasu i jak
wiele się zmieniło od tamtej pory. Wchodzę tu prawie codziennie, a pisanie
bloga stało się moją pasją. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mogłabym to
robić lepiej, regularniej, ale niestety nie mam na to czasu. Jeśli już mam to
jestem wykończona i nie potrafiłabym
sklecić porządnego zdania, a tym bardziej całego posta. Mimo tych wszystkich
kryzysów, które szczęśliwie zwalczyłam wciąż tu jestem i nie mam zamiaru nic
zmieniać. To jest niesamowite uczucie, kiedy widzę, że jesteście i zostawiacie
komentarze. Ostatnio kilka razy ich liczba pod kilkoma postami przekroczyła
magiczną 50, a nawet 60. To jest dla mnie jakaś abstrakcja, ale naprawdę cieszę
się z tego powodu. Im więcej Was jest tym bardziej chcę robić to co robię i
stale się rozwijać.
Wcześniej nie wierzyłam w słowa blogerów, że rosnąca liczba czytelników bardziej motywuje
do pracy. Podchodziłam do nich z dystansem i uważałam za trochę naciągane.
Teraz co raz bardziej je rozumiem i utożsamiam się z nimi, gdyż to naprawdę
pomaga. Momentami jest mi najzwyczajniej w świecie głupio, że nic nie piszę,
zostawiam Was i bloga samego sobie. Wtedy spinam się i staram dodawać coś
nowego.
Teraz czas na trochę statystyk. Przez dwa lata:
- pojawiło się 176 postów;
- weszło tu 28 826
osób (znalazło się kilka osób z dość nietypowych miejsc, których się nie
spodziewałam, np. Hongkong, Belgia, Rumunia, a nawet Rosja);
- do grona obserwatorów dołączyło 277 osób;
- dodano 4021 komentarzy;
- najczęściej wyświetlanym postem był ten o żelu-peelingu z Biedronki
- najczęściej komentowanym postem był ten o nowościach stycznia (aż 67 komentarzy -wow!)
Wiem, że dla niektórych są to małe liczby biorąc pod uwagę dwa lata. Dla mnie jednak jest zupełnie na odwrót i jestem zaskoczona, że tak wyglądają. Wiem jak prowadzę bloga i jakie "błędy" popełniam, miałam również kilka przerw. Tak czy inaczej ja jestem z siebie bardzo dumna. :)
Chciałam napisać jeszcze kilka słów o ankiecie, którą
niedawno przeprowadzałam.
Wzięło w niej
udział 27 osób. Bardzo Wam dziękuję. Nie będę robić dokładnego podsumowania. Najbardziej
podobają się Wam recenzje kosmetyków, nowości zakupowe, ulubieńcy oraz mixy
zdjęć. Te trzy ostatnie rodzaje postów pojawiają się rzadko, prawie w ogóle,
ale poprawię się (a przynajmniej się postaram). Właściwie to ten post miał być
ulubieńcami marca połączonymi z podsumowaniem tych dwóch lat, ale już widzę, że
za bardzo się rozpisałam. Na blogu brakuje Wam wcześniej wspomnianych mixów
zdjęć czy nowości, ale również takich zwykłych, codziennych postów z
przemyśleniami. Chciałabym je dodawać, ale jakoś zawsze uważałam, że cieszą się
małą popularnością i raczej Wam się nie podobają. Po za tym częstotliwość
pojawiania się postów (staram się pisać co trzy dni, ale nie zawsze wychodzi)
ich długość orz wygląd bloga są okej.
Dziękuję również za miłe słowa, które pozostawiliście. Ten post jest zdecydowanie dłuższy niż planowałam, więc na
tym zakończę.
Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną już dwa lata. Naprawdę dziękuję i ogromnie doceniam Waszą obecność. :*