Z reguły unikam książek, gdzie bohaterami są osoby chore.
Takie historie zazwyczaj są dla mnie dołujące. Jednak w pewnym momencie zrobił
się jakiś szał na „Gwiazd naszych wina”. Sięgnęłam po nią, bo chciałam zobaczyć
w czym tkwi jej fenomen.
„Gwiazd naszych wina” przeczytałam w jakieś 2 dni. Od razu
zrozumiałam dlaczego tyle osób pokochało tę książkę. Jest to niesamowita
historia miłości dwojga młodych ludzi, którą warto poznać. Z resztą myślę, że
większość choć trochę kojarzy fabułę, a jak nie to dodaję dokładny opis:
„Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki
cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi
do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku,
zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim
kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia
dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko
wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna
się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu
odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie
i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.”
Lubimyczytać.pl
Jak już wspomniałam przeczytanie książki zabrało mi mało
czasu. Uważam, że jest to historia, która naprawdę warto poznać. Wzbudziła we mnie wiele emocji, śmiałam się i
płakałam nie raz.
Z obejrzeniem filmu zwlekałam dość długo. Cieszę się, że w
końcu go obejrzałam. Jest to świetne odzwierciedlenie książki. Zabrakło mi tam
kilku scen, ale nie da się wszystkiego zawrzeć w filmie. Niemniej jednak jest
on świetny. Muzyka w filmie jest wspaniała,
pasuje idealnie i od razu się w niej zakochałam. Twórcy i sami aktorzy wykonali kawał dobrej roboty. Nie będę ukrywać, że płakałam prawie od początku, pewne to dlatego, że wiedziałam jak to wszystko się skończy i bardzo mnie poruszyło. Planowałam jakoś bardziej rozdzielić książkę i film, a później to
podsumować, ale tak nie potrafię. Dla mnie to jest całość.
W świecie ludzi często nie mających czasu na prawdziwe
uczucia ta historia daję nadzieję, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje.
Uświadamia nam jak krótkie jest życie, i że trzeba walczyć o nie bez względu na
wszystko. Zawsze należy wierzyć w swoje marzenia, bo mogą spełnić się w
najmniej oczekiwanym momencie. Musimy pamiętać, że dla kogoś jesteśmy całym
światem, jesteśmy wyjątkowi i to dla tej osoby musimy żyć.
Wiem, że ten post jest trochę chaotyczny, ale pisałam go
wczoraj o 23 zaraz po skończeniu filmu. Nie mogłam tak po prostu pójść spać.
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał lub nie oglądał "Gwiazd naszych wina"
to serdecznie polecam. ;)
Oglądaliście ten film, czytaliście książkę? Co sądzicie o
tej historii?
"Boom clap"
doczekałam się! :D zarówno książkę jak i film uwielbiam! wspaniała historia. ja z koleji bardzo lubie historie z choroba w tle w filmach i dużo takich widziałam. w wypadku gwiazd bardziej wywarła na mnie wrażenie książka płakałam na niej jak głupia :D i te piękne cytaty <3 film jest również piękny ale może ta świadomość znania fabuły sprawiła że podobał się mniej, ale nadal podobał! muzyka w filmie jest też wspaniała bardzo lubie ta piosenkę umieszczona przez Cb w poście ale też eda birdy czy grouplove :) film tak czy siak muszę jeszcze raz obejrzeć :D
OdpowiedzUsuńOglądałam jedynie film, książki jeszcze nie czytałam. Film niesamowity. Wzruszający, dobry scenariusz. Bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńprze połowę filmu ryczałam jak głupia...
OdpowiedzUsuńJakoś książka mi nie pasowała - była zbyt monotonna, przez pierwsze strony się zanudziłam i darowałam sobie czytanie dalej, a filmu nie widziałam i nie wiem czy chcę obejrzeć. Ogólnie kult Greena jest dla mnie trochę przesadzony podobnie jak 50 shades of grey i zmierzch czy paulo coelho.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ani nie czytałam ani nie oglądałam- unikam interesowania się czymś tylko dlatego że jest na to popyt. Jednak czytając wiele recenzji coraz bardziej się przekonuje i może w końcu sięgnę po to :)
OdpowiedzUsuńZarówno film jak i książkę mam zamiar przybliżyć sobie a, twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła; )
OdpowiedzUsuńNie znam filmu ani książki, ale już wiem, że to pozycja, którą koniecznie trzeba przeczytać i obejrzeć.
OdpowiedzUsuńoglądałam film i bardzo mnie poruszył :) spodobał się nawet mojemu M, a on z reguły nie lubi takich filmów :) nawet mnie uprzedził i już przeczytał :) ja też na pewno po nią sięgnę bo to moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńNie znam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ale film muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewnie czy film oglądałam, bo nie mam pamięci do tytułów :) Jeśli nie oglądałam to pewnie kiedyś obejrzę :)
OdpowiedzUsuńfajna piosenka ta ostatnia:))
OdpowiedzUsuńnie znam ani filmu, ani książki, ani soundtracku :(
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Nie znam, ale historia raczej nie dla mnie. Zazwyczaj, gdy czytam, ze coś jest "historią miłości dwojga młodych ludzi" to omijam :D
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o ksiazke to wole takie fashion ;p
OdpowiedzUsuńA ja ani nie czytałam, ani nie oglądałam i w ogóle nie wiem, jak to się stało. Chyba ten ciągły brak czasu...
OdpowiedzUsuńFilm mi się nie podobał. Nie mój klimat.Świetny outfit :) Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPóki co tylko film oglądałam, ale był tak wzruszający, że w wolnym czasie chętnie sięgnę po książkę:)
OdpowiedzUsuńObejrzane, teraz trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie oglądałam, ale myślę że z filmem kiedyś się zapoznam :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam ! :)
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńjutro obejrzę film :) a w poniedziałek podejdę do biblioteki i zobacze czy maja ksiażke :))
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej książce :)
OdpowiedzUsuń