Lakiery z Mua

Powiem Wam, że rzadko zdarzają mi się lakiery do paznokci, które są kompletnym nie wypałem. Te gorsze zawsze wykorzystuję jako baza pod top coaty albo coś w tym stylu. Niestety dwójka, o której dzisiaj napiszę nawet w tym przypadku się nie sprawdza. Są to lakiery z Mua, a dokładniej Lush Lilac i Pistachio Ice Cream.

 

Kupiłam je już przy okazji jakiegoś zamówienia. Oprócz pięknych kolorów nie posiadają żadnej zalety. No może jeszcze cena, bo za 6,2 ml płacimy 6 zł. Zdecydowanie jedne z najgorszych lakierów jakie miałam.

 Pędzelek jest cienki i dość krótki, ale to akurat nie jest najgorsze. Pozostawia okropne smugi, a lakier jest nałożony nierówno, próby poprawki dają jeszcze gorszy efekt. Nie jestem jakimś mistrzem malowania paznokci, ale w tym bardzo często wyjeżdżam na skórki (z resztą na zdjęciach wszystko widać). Pędzelek jest jakby szorstki, sztywny nawet nie wiem jak to określić. Generalnie efekt jest okropny.

(Światło nie do końca ze mną współpracowało i moje palce mają dziwny kolor, ale nie zwracajcie na to uwagi :D)

Sam lakier nie jest lepszy. Kryje po 3 warstwach, ale nie jest to zadowalający efekt. Na początku był rzadki, więc myślałam, że to jest przyczyną. Po jakimś czasie lakier zgęstniał, ale krycie się nie poprawiło. Już przy dwóch cienkich warstwach już schnie długo, a dodając kolejną jest jeszcze gorzej. O trwałości się nie wypowiem, bo miałam go tylko raz czy dwa dłużej na paznokciach. Zazwyczaj zmywałam go od razu, nie mogłam patrzeć na ten efekt.Oba lakiery są dokładnie takie same. No może Pistachio Ice Cream ma lepsze krycie, ale ono również nie powala.

Szkoda, bo kolory są bardzo ładne. Może trafiłam na jakieś felerne sztuki, bo opinie o tych lakierach są raczej dobre. Sama już nie wiem. Tak czy inaczej już wyrzuciłam tą dwójkę. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii.

Miałyście lakiery z tej firmy? Co o nich myślicie?

"Lawendowy"